Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Sword Art Online: Unital Ring 1 tom 21 - recenzja książki

Autor:Piotrek
Redakcja:Avellana
Kategorie:Książka, Recenzja
Dodany:2020-09-03 20:40:44
Aktualizowany:2020-09-10 19:36:44

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Ilustracja do artykułu





Tytuł: Unital Ring I

Tytuł oryginalny: Sword Art Online Unital Ring I

Autor: Reki Kawahara

Ilustracje: abec

Wydanie oryginalne: 2018

Tłumaczenie: Anna Piechowiak

Stron: 192

ISBN: 978-83-661-327-95






Mija miesiąc od zakończenia wydarzeń będących tematem Alicyzacji. Kazuto po długim pobycie w Podziemiu (w świecie realnym spędzonym w stanie śpiączki) musi nadrobić zaległości szkolne. Nie idzie mu to łatwo, gdyż podbijanie kolejnych poziomów w Zamku Aincrad dodanych do gry Alfheim Online pożera ogromne ilości czasu. Nie pomaga też fakt, że bohater ma nową towarzyszkę - Alice, która zafascynowała się VRMMO i razem z resztą kompanii cieszy się wirtualną rzeczywistością. Co prawda nie do końca rozumie podejście ludzi do gier, ale nie przeszkadza jej to w najmniejszym stopniu. Sam początek tomu miesza także w ciągłości serii. Pojawia się tutaj urządzenie do tworzenia rozszerzonej rzeczywistości - Augma, pochodzące z filmu Oridinal Scale. Osoby czytające wyłącznie tę serię light novel mogą się zacząć gubić.

Pewnego dnia dzieje się jednak coś nieoczekiwanego. Kirito po raz kolejny stara się odrabiać pracę domową w zaciszu chaty zakupionej na jednym z poziomów Zamku Aincrad. Nieco przeszkadzają mu w tym Alice wraz z Asuną (rywalizujące o względy ukochanego), jednak nagle cała ekipa doświadcza czegoś, co można nazwać trzęsieniem ziemi. Chwilę później wraz z chatą i oderwanym fragmentem poziomu spadają z ponad 10 kilometrów, na których zawieszony jest zamek. Nie rozumieją, co się dzieje, jednakże przywiązanie emocjonalne do chaty każe im szukać sposobu, aby zapewnić jej jak najłagodniejsze lądowanie. Wysiłki przynoszą efekty - co prawda domek zostaje mocno uszkodzony, ale udaje mu się przetrwać upadek. Natomiast to, co dzieje się z awatarami bohaterów, budzi ich najszczersze zdumienie. Tracą umiejętności i większość ekwipunku, a interfejs gry zmienia się nie do poznania. Po krótkich oględzinach dochodzą do wniosku, że zostali przymusowo przekonwertowani do innej gry, a pierwszym zadaniem będzie zapewnienie sobie bezpiecznego schronienia, czyli w tym przypadku - naprawa chaty. Łatwo nie będzie, gdyż potrzebna jest do tego cała masa surowców.

W tym momencie rozpoczyna się fabuła nowej gry - Unitial Ring. Zapewne domyśliliście się już po krótkim opisie, że mamy do czynienia z grą survivalową. Tło wydarzeń w pierwszym momencie budzi skojarzenia ze Sword Art Online, gdzie gracze zostali uwięzieni w śmiertelnie niebezpiecznej grze. Tym razem nic im nie grozi, choć to nie znaczy, że nowa gra nie szykuje kilku niespodzianek. Oj, lekko nie będzie. Ale czy autor poradził sobie z nakreśleniem świata tak różnego od tych, które poznaliśmy do tej pory? Na pierwszy rzut oka, założenia wydają się solidne. Postaci muszą troszczyć się o zaspakajanie podstawowych potrzeb życiowych, znaleźć sposoby na gromadzenie surowców i wytwarzanie z nich przedmiotów, a ostatecznie dotrzeć do celu wskazanego przez zorzę polarną. Widać tu niezbędne cechy survivali: początki są żmudne i trudne, a bohaterowie muszą wykazać się niemałą zaradnością i inteligencją. Niestety, jeden z głównych pomysłów, czyli przeniesienie części wyposażenia czy technik miecza z Alfheim Online, nie ma sensu. Tym bardziej, że chwilę później wychodzi na jaw, że przekonwertowani zostali nie tylko gracze z wyżej wymienionej gry, ale także inni korzystający z gier pakietu The Seed. Daje to kompletnie nonsensowny miszmasz umiejętności czy wyposażenia w nowym świecie, gdzie przecież gracze mają wiele możliwości wytwarzania ekwipunku. Wydarzenia w nowym wirtualnym świecie są ciekawe, a poziom trudności gry stanowi wyzwanie nawet dla wielkiego Kirito, ale czuję w kościach, że właśnie takie szczegóły będą wielokrotnie przyprawiać mnie i innych czytelników o ból głowy. Cóż, musimy zaczekać na kolejny tom, gdyż wiemy jeszcze bardzo niewiele zarówno na temat Unitial Ring jak i zamieszania wywołanego przez tę grę w realnym świecie. Ciekawie może być także ze względu na powrót kilku postaci, których nie widzieliśmy od czasów oryginalnych wydarzeń w Zamku Aincrad.

Wydanie polskie nie odbiega od tego, co zdążyliśmy już dobrze poznać. Trudno mi zarzucić cokolwiek jakości papieru czy druku. Tekst jest czytelny, nie męczy wzroku, a kolorowa okładka i ilustracje cieszą oczy. Równie wysoki poziom utrzymał przekład na język polski, który dobrze oddaje słownictwo gier survivalowych. Znalazłem jedynie dwa drobne błędy: na stronie 72 „nawet w będąc trakcie walki” oraz „Zostałem na polanie sam, by dorzucając drewna do pieca” na stronie 143. Na końcu tomu jak zwykle znajdziemy posłowie Rekiego Kawahary, który opisuje historię powstania tytułu, a także towarzyszące temu wydarzenia ze swojego życia.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.